Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/ta-produkcja.wegrow.pl.txt): Failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/server865654/ftp/paka.php on line 5

Warning: Undefined array key 1 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 13

Warning: Undefined array key 2 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 14

Warning: Undefined array key 3 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 15

Warning: Undefined array key 4 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 16

Warning: Undefined array key 5 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 17
ące.

- Nie sądziłam, Ŝe to było przyczyną.

– Wydawało mi się, że chciałaś, żebym się otworzył i powiedział ci, co mnie gnębi.
poczuł ból w chorej nodze. Jęknął z bólu, na jego czole pojawiły się kropel potu.
Zakładał, że to się nie zmieniło.
Połamany stół. Przewrócony stojak pod telewizor, brudna, porysowana podłoga.
rzeczy się zdarzają, ale on nie wyglądał na człowieka, który chciałby ze sobą skończyć. Josh Bandeaux? Nie. Za bardzo mu zależało na życiu. - Sądzi pan, że żona mogłaby go zabić? - naciskała Morrisette. - Tego nie powiedziałem. - Ale tak pan uważa? Zmarszczył brwi, wpatrzony w czubek niezapalonego cygara. Pstryknął cienką złotą zapalniczką. - Nie, myślę, że nie. Ale... czasami... Człowiek doprowadzony do ostateczności może posunąć się do wszystkiego i zrobić coś, o co nikt by go nie podejrzewał. Widziałem to wiele razy. Byłem kiedyś wojskowym. Widziałem, jak z pozoru słabi mężczyźni pokonują niewyobrażalne przeszkody, a z kolei ci silni, ci twardziele załamują się w trudnych sytu-acjach. To cholernie trudno przewidzieć. Hubert razem z prychającym buldogiem odprowadził ich do drzwi. Obiecał zadzwonić na policję, jeśli jeszcze coś sobie przypomni. - Więc Caitlyn tu była - mruknęła Morrisette, żując w zamyśleniu gumę. - Tylko nic nie pamięta. - Na to wygląda. - Jak dla mnie to zbyt słaba i zbyt wygodna wymówka. Reed, chcąc nie chcąc, musiał się z nią zgodzić. Myślał podobnie. Przeszli przez żelazną furtkę prowadzącą do domu Bandeaux. Żółta taśma została już zdjęta, a przed garażem stał srebrny jaguar. - Ktoś jest w środku - zauważyła Morrisette. Nagle frontowe drzwi otwarły się z hukiem. Po schodach zbiegła dziewczyna w rozwianej sukience, z włosami w nieładzie i zmartwioną miną. Naomi Crisman. Omal nie wpadła na Morrisette. - Och! - Zatrzymała się gwałtownie. - Przepraszam, nie zauważyłam pani... - Spostrzegłszy, że są z policji, natychmiast zmarszczyła pięknie zarysowane brwi i nachmurzyła się. - Detektyw Reed. Skinęła głową i poprawiła pasek torebki, starając się opanować. - Czy mogę coś dla pana zrobić? - Proszę odpowiedzieć na kilka pytań. - Myślałam, że mamy to już za sobą. - Chcę tylko jeszcze coś sprawdzić. - Reed posłał jej obezwładniający uśmiech. - Czy możemy porozmawiać w środku? Naomi ostentacyjnie spojrzała na zegarek i zawróciła do drzwi, już bez tej energii, z jaką kilka minut temu wybiegła. - Ciarki mnie przechodzą, gdy jestem w tym domu - przyznała, prowadząc ich do przytulnego pokoju naprzeciw gabinetu Josha. Naomi Crisman miała idealną figurę, duży biust, szczupłą talię i ładnie zaokrąglone biodra. Zadbana, modnie ostrzyżona miała na sobie różową sukienkę i sandały na diabelnie wysokich obcasach. Nie był to strój pogrążonej w żałobie narzeczonej. Najwyraźniej Naomi nie oglądała się wstecz i żyła dalej własnym życiem. Gdy weszli do pokoju, wskazała im dwa krzesła obite materiałem w kolorze szałwii. Stanęła w drzwiach na korytarz, założyła ręce na piersi i zacisnęła usta z irytacji. - Odpowiedziałam już na setki pytań - warknęła, gdy Reed wyjął swój notatnik, a Morrisette włączyła magnetofon i postawiła go na stole.
choć tę akurat różnicę można złożyć na karb zmian w technologii, dostępności i modzie. Była
– Przez to, że schrzaniliśmy tamtą sprawę, rozpadła się jego rodzina.
mówi? – zapytała. Jej strach częściowo przerodził się w gniew.
komórek jej i męża.
Rozdział 1
Bentz poczuł taką ulgę, że o mało nie zemdlał. Zamknął oczy, zacisnął pięści i starał się
kabinie rozległ się szum spuszczanej wody.
– Muszą być.
– Wraca za kilka godzin.

- Oczywiście. Nie powiemy nikomu, prawda, Di?

– Jezus Maria! – Bentz usiadł gwałtownie. Ogarnęło go przemożne uczucie deja vu.
– Przysłano mi je.
cholery? Nie, nie... Mam! – Pstryknęła palcami. – Misja San Miguel, tak! Był dla nich

– Tuk, mydlę, że się nadajesz.

niańka Eriki, Ŝeby wkraść się w moje łaski? śe w końcu zmienię zdanie na temat
promieniała. - Pomyśl tylko, będziemy mogli wychowywać
Otworzyła jej pani Hillcrest.

stylu. Możesz to sprawdzić?

Wysiadł z auta, stanął przed nią z poważnym wyrazem twarzy.
- Jakie?
- Nie! - W jej głowie kołatała tylko jedna myśl, a właściwie